kolory życia...
nie zabiorę ci kolorów jesieni
przecież to wszystko co masz
ukryte myśli w słowie przepraszam
schowana w dłoniach płacząca twarz
nie pytam o to co zabrał wiatr
szarpiąc brzozy szeleszczące lęki
ukryty w klonach nie mój świat
stał się początkiem nowej piosenki
promienie grzeją zapomniane łąki
lasy brązami spowiły swe szaty
w dłoni mam resztki naszego nieba
pachnącego odchodzącym latem
siądźmy na starym zmurszałym progu
gdzie kot filozof dziko buszuje
spójrzmy co z nami zrobił ten czas
przecież i tak już tego nie czuję
a kiedy przyjdzie jesienna słota
ubrana w szarość mokrego dnia
odezwie się smutno nostalgii nuta
mogłaś być ze mną! wybrałaś świat
dziękuję za inspirację Sylwii S(z Wolsztyna)....
Komentarze (40)
Pięknie i tyle! Pozdrawiam
Niezwykły z Ciebie poeta. Wspaniały wiersz pełen
życiowego ciepła.
Januszku jak zwykle zachwyciłeś moje serce i
nakarmiłeś duszę....
...Między wiersze chowasz swe marzenia,
jak diamentu strzeżesz ich,a ile
w nich pragnień do spełnienia...,bo
w wierszach sens Twojego życia tkwi.
Dlatego uciekasz w marzenia, jakże jest
tam pięknie i kolorowo
i smutek w słodką radość się zamienia,
dzięki wierszom uczysz się żyć na nowo...
Ładny wiersz.
,,nie zabiorę ci kolorów jesieni''super
hmm czegoś mi tutaj brakuje... :)
Oj życie drogie życie,czasem figle nam płatasz;to
dajesz, to zabierasz,nie zawsze dobro
zwracasz.Pozdrawiam:)
Takie są kolory życia...i w końcu pozostają
wspomnienia...urokliwie.
witaj Januszu, świetnie napisany, dopracowany i piękny
wiersz. życzę podobnych. pozdrawiam.
No Januszku wyszło ci to całkiem pięknie, ale :) nie
do końca. (spójrzmy co z nami czas ten porobił) :)
(szeleszczą brzozy, szarpiące leki) (w klonach ukryty
inny już świat) itd. się uśmiecha do ciebie.Jest
fajnie. pozdrawiam
nie pytam o to co zabiera wiatr, czasu nie cofniesz...
nie po to przecież jesień w feerię żywych barw się
stroi,/
żebyś barw tych nie widział,/
w martwej szarości mgieł kryjąc myśli o niej,/
w słowa wplatając wciąż te same dręczące duszę lęki,/
chłodną nostalgią osnuwając rozgrzane jeszcze i
pachnące latem łąki/
nie po to wiatr, by szarpać, wydzierać z dłoni resztki
nieba/
jeśli coś zabrał - widać tak było trzeba/
zapytaj filozofa kota :) on wie/
jak pełna dobrych nadziei bywa jesienna słota,/
kiedy z mokrego progu czas wymiata niepotrzebne już
wspomnienia,/
a świat, twój własny świat, wysmagany strugami
deszczu,/
znów otwiera się na marzenia .... :)
....................... :):):) swoją drogą, jak widać,
jesień Ci służy, Poeto :)
nie powiem nic...poza tym, że super
mogłaś być ze mną! wybrałaś świat
.......... nie smutaj :) Jak kocha to napewno wróci :)
"w dłoni mam resztki naszego nieba"...śliczne