Komfort życia?
Czy wiesz, jak dobrze ci, człowiecze?
Gdy kran odkręcasz, woda ciecze.
Pranie? Nikogo nie obchodzi,
automat tyra parę godzin.
Pieszo? A po co? Cztery koła,
buda i dwa tysiące koni
zawiozą wszędzie. Choć czas woła,
kostucha ciągle w piętkę goni.
Pilotem bramę, telewizor,
wieżę radości, tę z muzyką.
"Marsz,marsz, Dąbrowski" ton obniżył
i maszeruje gdzieś donikąd.
A Polska szumi złotym żytem,
baby chleb pieką na rubieżach.
Są jeszcze miejsca, gdzie ze studni
można wyciągnąć wodę świeżą.
Pianie koguta rytm wyznacza,
a gęsi czujne niczym w Rzymie.
Tutaj światowy komfort życia
ma "orka, siew i zbiór" na imię.
Komentarze (81)
Piękna refleksja i pokazany
kontrast między jednym stylem życia,a drugim,z jednej
strony udogodnienia są komfortem,z drugiej mogą być
przekleństwem,bo np cztery koła wszędzie dowiozą,ale
też mogą dać spaliny,czy czekanie gdzieś w korkach:))
A na wsi,woda bywa,że nie płynie z kranu,ale za to ma
inna jakość prosto ze studni,przyroda cieszy oko,nie
ma wyścigu szczurów itp...
Bardzo dobry wiersz,ale u Ciebie to norma Dorotko/WN
Miłego dnia życzę:)
jestem ze wsi, teraz mieszkam w dużym
mieście poza krajem. Gdzie jest mi lepiej
zależy tylko od tego jak się prowadzę.
Ładny wiersz ciepło pozdrawiam))
Shizuma, BAsiuS, loka, dzięki za wizytę:)
Pięknie to napisałaś.Pozdrawiam serdecznie
Są takie miejsca! spokojne i piękne! a Twój wiersz
mądry i ciekawy:)Miłego dnia życzę i cieplutko
pozdrawiam:)
Dokładnie tak, jak piszesz :)