Komplementaryzm słów moich II
I. Dławią w nas nostalgię,
byśmy jak porzucone pisklęta
obcą sercu ponieśli ideę...
Z jej oczu, z których krew
mchem obrasta i plami bruk sumienia,
surowe spojrzenia karzą wybierać...
Łamią nam kości, byśmy bezradnie siebie
wymazali, w otchłań próżności i pewności
twardej
zmierzali, w kapokach- iluzoryczna
propaganda,
która boją jest na środku wody dużej.
Zapewnia zrezygnowanych rezydentów
rzeczywistego grajdołu i wykopu po bombach
ideologicznych wodza
sierpem zdobionego, że toną... a życie mogą
zachować.
II. Lat tysiąc- nieszczęść, co nie jeden
bunt w ludziach mógł goryczą parzyć, w nas
płoną, kierując usta po szczerbiec.
Nikim my dla nich , a dla nas samych też
pustką...
przez nich bo plenić swą ,,miłość'' na
gruzach wierności, gdzie pamięć silniejsza
od kul i pręgów, biczów, chcieli.
III. Tu, gdzie LOTNIKA, który sercem i
duszą częstuje głodnych w czerń z bielą
zmieszanych potomnych... oblewa się polewą
z wyrzutów, sępich języków i plugawych
eposów.
IV. Dumny to kraj, lecz być takim
musi...
Biedne my wszystkie Boskie pociechy,
zmordowane
w swym stadzie bez realnego XXI wiecznego
pasterza...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.