koniec
krzyczało we mnie wszystko
prócz próżnych ust
napływały myśli
i niczym fale odbijały się o brzeg
powracając tam skąd przybyły
błyszczały łzy
ukryte pod dłonią
krwawiły rany
te wcześniej zadane
niepokój z kurzu oczyszczony został
żal i smutek przyleciał na skrzydłach
złości
tysiąc wypomnień z tysiącem wspomnień się
zszedł
nastąpił koniec
teraz na morzu w czasie sztormu
dwa statki pływają
tak daleko od siebie
by przypadkiem się nie zderzyć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.