koniec...
koniec moich marzeń
koniec moich snów
wszystko czego pragnęłam
przepadło
z głupoty w popiele utopiłam już
nie odrodzi się jak Feniks
za późno
zabiłam z premedytacją znów
topię smutek i rozpacz w wina butelce
spływają po twarzy łzy gorzkie i wielkie
płacze i krwawi wciąż kochające Cię moje
serce
nienawidzę siebie znów
i wciąż upadam... spadam w dół
nie chce się zatrzymać tym razem się
stoczę
bardzo szybko minie ból
wystarczy jedna chwila
i odpłynę ku wieczności
bo Anioła mego nie ma...
"bez Ciebie nie chcę żyć bez Ciebie nie potrafię być..."
Komentarze (7)
dlaczego koniec
cała prawda o..;(
hm hm porooosza moje serce ten wiersz.....
....piękny......
WALCZ!!!!!!! mam nadzieje ze warto!
Przepiękny wiersz.Pozdrawiam
Dlaczego tak szybko się poddajesz, trzeba walczyć do
końca? Pozdrawiam