koniec jak śmierć ateisty
dopalają się już świece
biały wosk zastyga
jak krew
u kresu wieczności
mój umysł rozpala myśl
gdy złote zgasną pochodnie
a wszechświat krwawa zaćmi pustka
jak księżyc gdy ustaje noc
tak zniknie odwieczne zło
dopełnia się przeznaczenie
zło w swej sile
upada na wieki
pozostaje gorzka nędza
wyblakłych śmiertelników
katów własnego szczęścia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.