Kości zostały rzucone
ból pieści kark intuicji lodowatym
oddechem
dopóki prowadzisz rozmowę
nie dopadnie jej w labiryncie ciszy
pogrywasz z losem tworząc poplątane
zdania
balans na ostrzu skończoności bezpiecznych
słów
nie potknąć się tylko o pewność
własnej elokwencji
mrok jest tam gdzie nie dociera światło
czy spojrzenie?
autor
Ankhnike
Dodano: 2021-02-20 22:21:33
Ten wiersz przeczytano 1606 razy
Oddanych głosów: 34
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (31)
Piękny wiersz, a puenta zatrzymuje.
Pozdrawiam serdecznie :)