KOSZ
Ogromny kosz żądań
wręczasz na jej ręce
i się nie oglądasz
czy przyjmie je serce
Bez skrupułów wołasz
by Cię zrozumiano
lecz czy także zdołasz
oddać jej to samo
Do kosza dorzucasz
pragnienia wciąż nowe
i szybko się uczysz
jak zabijać słowem
Żądań nie ubywa
ciągle jest ich więcej
z nadmiaru rozrywa
przepełnione serce
Czy nie lepiej wręczyć
jej koszyk z kwiatami
i przestać zamęczać
w niej miłość latami
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.