Koszmar nocny
Zeszłej nocy śniło mi się
dziewięć kręgów miasta
(mojego pandemonium)
nie słyszałem głosów żywych
jedynie
martwych
z pozoru statecznych
pozór
spamiętać nie mogłem
nieposłuszeństw
dziś parę tysięcy to mało
może osiem milionów
zebrało wspomnienie
kolekcjoner cudzych
nieporozumień
a poza tym wszystko zwyczajnie
w końcu czystość
uwłacza godnym zbrodniarzom
– zabójcom codzienności
złodziejom czasu
likwidatorom świątyń
umysłu
niszczycielom zdjęć rodzinnych
i przypadkowych
pożeraczy cudzych bibliotek
i starych zeszytów
albo – i to bardziej prawdopodobne
- samobójców
wiszących w lesie pamiątek rodzinnych
na sznurze własnego dzieciństwa
Komentarze (2)
Może czasem lepiej przedstawić swoje uczucia w prosty
sposób, niech mi pan powie co pan wie o tym wszystkim
o czym pan pisze... Czy pan zdaje sobie sprawę z tego
wszystkiego czy to był tylko pomysł na kolejny tekst.
Zyczę powodzenia.
Wspaniale napisane. Aż ciarki przechodzą. chyba nikt
nie chciałby mieć takiego snu...