Koszmarny sen
Czasu mało,
Ledwie go starcza na łyżkę strawy.
Tak mi się zdawało,
Brakuje mi czasu nawet do zabawy.
Ciągle czasu mi brak,
Nażekam i cierpię tak.
Z braku czasu nie umrę,
Pewnie wiecznie będę żył.
Ale dlaczego?
Z rozpaczy będę wył.
Będę wył że nie umrę,
Nie chcę żyć wiecznie
Chcę kupić trumnę,
Bo przecież kiedyś umrę.
A kiedy mi czasu zabraknie,
Poczeka Biała Pani.
Każdy trochę spokoju łaknie.
Ujmnie mnie pod rękę,
I pomkniemy przez świt,
Pośpiesznym pierwszą klasą,
Prosto do nieba,
Niebieską trasą.
13-13-13

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.