Kot zielonoźreniczny
Wiersz rozpoczynający moją amatorską książkę również o tytule "Portrety drzew zapomnianych"
Przez białą mgłę łez
Przez światłość księżyca
W jasności bez
Przez mroczny strach życia
Widziano go kiedyś
na marmurowych poboczach
w granicach biedy
o zielonych pięknych oczach
Przez płaszcz umarłych
cierpienie czyścicieli
co anioły wytarły
co diabli też wzięli
Zobaczono w tych oczach wielkich
żądzę całego świata
Ujrzano w tym włosie pięknym
krwawą pomstę brata
Serce pełne miłości
Oczy pełne złej żądzy
Serce bez żadnej złości
Mózg wciąż dobro rwący
Zwierzę? Człowiek?
wybawieniem jest magii
Czarny obiekt
jednocześnie biały
Złote serce
okrągłemu oku
już nie trwa w udręce
nie ustępuje kroku
Miłość roztopi kształt zła
Szczęście zachowa kolor
Tam gdzie wieczna mgła
Tam gdzie śmierć złą wolą
Komentarze (3)
hmm...interesujący wiersz trochę w bajowej scenerii
Koty zawsze kojarzą nam się z siłami magii jak i
pewnym mistycyzmem-i na dobre i na złe-a w końcu to
urocze zwierzę.Piękny wiersz ,wspaniale rymowany i
zakończony-jednym słowem śliczny-pozdrawiam!
ładny wiersz. Podobają mi się przenośnie szczególnie w
pierwszej strofie.