kotecek...
dbanie o pupila to męczące zajęcie
bywa też czasami nawet dość
niebezpieczne
właściciele kotów wiedzą o czym tu mowa
szczególnie wtedy gdy tabletkę trzeba
podać
wykapać futrzaka to też sprawa nieprosta
albowiem nie każdy temu zadaniu sprosta
bo oprócz kąpieli przygotować należy
plastry z opatrunkiem kilka rolek
bandaży
przydałaby się też dość gruba rękawica
a twarz ma osłaniać niezawodna przyłbica
i chociaż ta lista akcesoriów jest długa
lepsze to niż szukać pomocy u chirurga
kiedy już skończymy z kiciusiem zajęcia
oraz opatrzymy wszelkie rany na rękach
ukontentowani że mimo to żyjemy
to mruczkowi mleka sobie drinka nalejmy
Argo.
Komentarze (12)
* Zdrowych, spokojnych, radosnych Świąt oraz
Szczęśliwego Nowego Roku, pozdrawiam serdecznie.
b. ładnie...
plusik zostawiam :)
Fajna satyra, kiedyś napisałam wiersz
/tasiemiec, miał naście strof/ na podobny temat,
opisałam w nim perypetie związane z podawaniem kotu
tabletki, z poranieniami właściciela i zniszczeniami w
domu również, niestety nie mam go w dokumentach, tylko
gdzieś w jakimś zeszycie/chyba/był na beju, ale go
skasowałam nosił tytuł Rada z przymrużeniem oka jak
tabletkę kotu podać.
Przypomniało mi się o nim czytając Twój wiersz,
Autorze, miłego wieczoru życzę, a koty miałam 3 w
swoim życiu, wiem o nich sporo:)
Witaj!
Trochę przesadziłeś z tym nadmiernym dbaniem o swoje
pupile.
Koty to wspaniałe istoty i wcale nie potrzebują aź
tyłu zabiegów pielęgnacyjnych.
Pozyskać ich zaufanie i miłość to dopiero jest
wyzwanie.
Za napisanie wiersza o kotach masz mój głos.
Pozdrawiam
wnuczka ma młodziutką kotkę. Jest śliczna, ale łobuz i
głodomór.
Fajny wiersz, który przypomniał mi pewną historię.
Wiele lat temu mój kilkuletni syn przyniósł z podwórka
kociaka w opłakanym stanie i
prosił - Mamo ratuj kotka.
Musiałam spełnić prośbę, choć czułam odrazę, gdy pchły
wyskakiwały na wannę, a krwisty strumień płynął do
niej. Był to jedyny kot, który siedział pod prysznicem
bez ruchu, a później dał się powycierać i wysuszyć
suszarką. Po tych zabiegach zaczął głośno domagać się
jedzenia.
Miłej niedzieli Argo:)
Super, wiem coś o tym, te bandaże także znam, ale tak
to bywa z kocurkami, koteckami :)))
I "kotecki" i kocurki mają ostre pazurki..., z
podobaniem wiersza pozdrawiam :)
Fajne o koteckach, dalej za Lilą Teresą, pozdrawiam
serdecznie.
Właściciele kotów to twardziele;)
hahaha...fakt! mraaauuu :)))
Pozdrawiam z uśmiechem :)
O rany, nie wiedziałam że aż tak.
Wiem o kąpaniu psów, ale ran przy tym nie miałam-
najwyżej ochlapanie.
Fajny (na plus)