Koty
KOTY
jedno lewą a drugie prawą dłoń podać musi
by w jednym słusznym
…zgodnie i przewrotnie...
kierunku wciąż obcym
…oczy zwrócić
inspiruj mnie
i kłam prosto w oczy
rzucaj mi pod nogi ochłapy szczęścia
niech krzywa podłoga
sama je toczy
odsłoń uda na znak zgody
na twojej brudnej sukni
nie ma miejsca na plamy
kręgosłup za krótki
i chomąta to przeżytek
ciemności za mało
dla koślawych kliszy
a koty niech wyją
w ich księżycowe gody
dumne i wściekłe
zimne i piękne
zagubiły się w labiryncie
niejasnych pragnień i snów
znów trzeba będzie spróbować
i nie opaść z nóg
nieumyślnie skinęłaś palcem
pod nogami zadrżał bruk
a koty zmęczone tańcem
spłaciły swój dług
Komentarze (3)
...może i temat ciut oklepany..ale przecież święta
mamy..
Staram się rozgryźć ten wiersz, ale przychodzi to z
trudem. Mimo wszystko zatrzymał i dał do myślenia:)
Pozdrawiam
bardzo ciekawie napisany wiersz aż trzy razy
przeczytałem, czy zrozumiałem?, nie do końca.