Kozła sen

Prze podwórko przez mosteczek
Biegnie sobie koziołeczek
Nagle patrzy nagle staje
A tu z lasu coś wystaje
Coś długiego coś czarnego
O to strzelba myśliwego
Kozia głowa pomyślała
I pod mostek się schowała
Nie ma co trzeba zawrócić
Nie chcę sobie życia skrócić
I z pod mostu ciągle zerka
Może w strzelbie jest usterka
Aż tu nagle śnieg poprószył
I myśliwy z miejsca ruszył
Koziołeczka serce bije może
Może mnie dziś nie zabije
Znowu szansę dał mi los
I ominął kuli cios
Kozioł kata już nie widzi
Lecz do domu iść się wstydzi
Nagle słyszy pora wstać
Za śniadanie się już brać
Kozioł oczy swe pociera
Pot się leje jak cholera
Mamo tato to był sen
Dziś śniadanie całe zjem
Dobrze synku nam ty drogi
Tylko przetrzyj sobie rogi
Koziołeczek zjadł śniadanie
I naciąga swe ubranie
Usiadł w kącie się zasmucił
Oby tylko sen nie wrócił
Mama wtem się odezwała
Na podwórko go wysłała
Lecz koziołek bardzo prosi
I od płaczu się zanosi
Mamo proszę pozwól mi
Bym przy pracy pomógł ci
Mamę aż zamurowało
Co się z moim synkiem stało
Czyżby coś ci się przyśniło
Co tak bardzo cię zmieniło
Kozioł sen swój opowiada
I przysięgę mamie składa
Szepnął więc mamie do ucha
Od dziś będę cię słuchał.

autor

wiesieczka

Napisany: 2007-08-05 Dodano: 2007-08-05 09:10:33

Ten wiersz przeczytano 892 razy

Oddanych głosów: 3

Rodzaj Rymowany Klimat Wesoły Tematyka Dla dzieci

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie