Kraina szczęścia
Od dzisiaj zmieniam swoje życie obciąłem
wczoraj włosy lecz w głowie nadal setki
myśli lęków jak nocne kroki w wyciszonym
pokoju zmory lat minionych uwzięły się w
mojej głowie
trące resztki umysłu czy to tylko taki
przejściowy niepokój może odwieczny brak
spokoju stresujące sytuacje losowe zbiegi
nieszczęśliwych wypadków czy po prostu brak
szczęścia czuje się jak titanic chwile
przed zatopieniem jak spadający samolot jak
spalony dom w którym nie zostało już nic
poza lamentem i płaczem
czemu w życiu są takie sytuacje niektórym
wszystko przychodzi tak łatwo a inni maja
pod górkę ja czasami czuje się jakbym miał
na drodze Himalaje a z każdej strony w
której skieruje swa drogę napotykam
bagienne mokradła nie do przejścia lub
ruchome piaski
Lecz szczerze wierze ze kiedyś przeskoczę
to wszystko i wzniosę się ponad obłoki
poskacze sobie po chmurach zobaczę ziemie z
góry wezmę głęboki oddech i do was wrócę
zasypie te wszystkie mokradła i zaleje
ruchome piaski wodą a przez Himalaje
zbuduje sobie szybką kolej do odwiecznej
krainy szczęścia gdzie będziesz na mnie
czekała tam ty
Słonce wskaże nam drogę księżyc będzie
drogowskazem a powietrze otuli nas
niewidzialnym płaszczem ,kamienna droga po
której pójdziemy poprowadzi nas sama jak
ruchome schody na samą górną strefę krainy
szczęścia miniemy jezioro zapomnienia i
bajkowy las samo stworzenia i pogrążymy się
w życiu jak w fantazji i jak w wiecznym
marzeniu nazywanym szczęściem nie wiem
dlaczego .
Komentarze (2)
Rzeczywiście trochę długie ale warto było przeczytac
do końca, słowa prawdziwe płynące z serduszka i duszy
ciekawie ujęte życie
Tak... Czasem postanawiamy sobie, że "od teraz"
zmieniamy swoje życie i wraz z tym zmieniamy coś w
sobie, żeby ukryć dawną twarz. Jednak zawsze coś
zostaje z przeszłości, bo ona nierozerwalnie związana
jest z naszym życiem - na zawsze. Czasem czujemy, że
spadamy nisko, ale to może tylko poczucie? I jeszcze
to poczucie, że jest "wiecznie pod górkę" też wszyscy
dobrze znamy... Wiara i tak zawsze jest w sercu, a
nadzieja podobno umiera ostatnia.
Dobry temat, ciekawe wylanie uczuć na papier, trochę
długie, ale prawdziwe więc +
Uf, ale się rozpisałam;)