Krawędzie myśli
Krawędzie myśli są niebezpieczne.
Jednemu w górę, drugiemu w przepaść.
I żeby chociaż włączyć bieg wsteczny...
Gdy złe się kluje, czort może dopaść.
Krawędzie myśli - są niebezpieczne.
Na nich wirują wybory z losem.
Tańczą piruety łzawe i śmieszne,
za aplauz łzawym winę ponoszę.
Krawędzie myśli - ucho igielne.
Do nawlekania wytężam zmysły.
Grubymi mogę, wolę jedwabne,
przyczyna – skutek – nieoczywisty.
Warto się przyjrzeć krawędziom myśli.
Stop! Tu się można rozbiec w dwie
strony.
Nie tylko w górach lecą lawiny...
i jak się potem
przed taką chronić?!
Komentarze (17)
Nie lubię balansować na krawędzi, chociaż zdarzało się
ponieść wyobraźni...:) Pozdrawiam :)
Ciekawe spojrzenie na myśli, podobają mi się te
krawędzie, są intrygujące. Fajny wiersz!
Bardzo ciekawe refleksje Marcepanko
i intrygujący wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Zawsze siada w środku
i to w pierwszym rzędzie
gdyż nawet w wychodku
straszą go krawędzie.
Krawędzie myśli. Bez nich nie można się obyć. Ale jak
wszystko wymagają umiaru. Pozdrawiam z plusem:)))
... A ja tam uwielbiam tańczyć na krawędzi. Taka
natura ;-)))
I przychylam się do komentarza Michała.
Wiersz świetny, jak zawsze u Ciebie.
Pozdrawiam serdecznie, Marce :)
Na krawędzi myśli, niczym spacer po linie, ciekawe
refleksje, pozdrawiam serdecznie
Tak, bardzo temat ciekawy ;-)
ciekawy temat.
Dla mnie "krawędzie myśli" to doprowadzenie jakiejś
myśli do jej najdalszych konsekwencji. I wtedy
poczciwa myśl przeistacza się w coś złowrogiego. Np.
przekonanie o nieetyczności nadmiernego wyzysku
ewoluuje do komunizmu.
Być na krawędzi myśli wydaje się być niebezpieczne,
więc wolę unikać takich sytuacji. Wiersz skłania do
refleksji, plus
Pozdrawiam Cię Marce
Sedno tematu oddane w ciekawej refleksji. +++
Pozdrawiam z podobaniem. :)
Wielka to sztuka potrafić w porę powstrzymać wybuch
myśli. Pozdrawiam cieplutko z podobaniem, ślę moc
serdeczności:)
W niby lekkiej formie wiersz prezentuje nie lada
temat. Krawędź myśli kojarzy mi się ze stawianiem
jakiegoś tematu "na ostrzu noża". Czasem jawi się to
jako konieczność, która pozwala na określenie się po
jednej albo drugiej stronie. Czasem jest o
niebezpieczne i zbędne. wydaje się, że w tych
okolicach znaczeniowych porusza się peelka.
Pozdrawiam.
Ciekawe te krawędzie. Ja raczej używam, że te myśli
jada po bandzie, ale może dlatego, że w szkole
podstawowej grałem w hokeja:). Pozdrawiam
Bardzo dobry, udany wiersz. Pozdrawiam marcepani.