Krokodyl i Treser
Tu,gdzie stopy mikroskopijnie uciskaja
ziemie.
Zuzywam sladowe ilosci azotu.
Czasem wzrok zawiesze na niebie.
Czasem wyobraze sobie swoj plan lotu.
Niezauwazalnie usmiecham sie pod promieniem
slonca.
Czekajac az z deszczem opadniesz na
mnie.
Nie mysle juz o oslepiajacym blasku
konca.
Kiedy pomysle jak mocno Cie kocham.
Krokodyl odgryzl treserowi glowe.
Krew sciele czerwony dywan przed nogami.
Wole taki bol niz zadany slowem.
Cios zadany ostrzem slowa gleboko rani.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.