król żab
tym którzy błądzili, wędrowali, brodzili, wspinali po drzewach
rechoczą żaby z błot wieczorem
świerszcz zapalczywie w ucho gra
chłopiec z dawna, w wieczerzy porę
przebrał był serce, w króla żab
brodzi dostojnie w stęchłe rzęsy
kumkanie łagodzi ptasi wrzask
koła fal stopą miękko wklęsły
z wodorostów w korzeni trzask
kiedyś żyło stąpanie rosy z mgły
krople deszczu kąpały z chmur
purpurą wiał zachód słońca mdły
ziewając cieszył odmiennością pór
śniegi i lody bielą ślepiły wzrok
pąki rodziły rozkwitającym dniem
owoc-żywiciel dojrzewał w żywy sok
żółtym liściem składał pod pniem
Go! Rechoczą media z anonim głów
chemią dzwoni w ego sztuczny smak
z łąk, miast kumkania betonu nów
znikł chłopiec z dawna i król żab
Komentarze (68)
Bardzo ładny wiersz ,teraz można powspominać dawne
czasy
było minęło:)
ech ... teraz tylko mozna wspominac tamte czasy
Piekny wiersz
Pozdrawiam serdecznie Na mojej stronie zostawiłam dla
Pana i dla Ewuni piekny walc :)
Przyroda robi swoje, a przy tym gwiżdże na wymysły
człowieka i ma go daleko w tyle ...
Ech to były piękne dni które minęły bezpowrotnie.
Pozdrawiam.
I tych chłopców i dziewczynek takich jak król żab nie
będzie...
...żabki znikają...świat się zmienia wokół...chemia
wszędobylska ...pogodajakaś inna...taki mamy nasz
świat...i co pozostanie...pozdrawiam serdecznie
Pięknie piszesz. Zmieniło się wszystko i to w szybkim
tempie. Pozdrawiam.