Królowa nocy, pogrzebana...
Czy nie wiesz że ja nie potrafie bez Ciebie żyć ?;( Kocham Cię... cokolwiek się stanie... zawsze będę Cię kochał...
Naucz mnie
królowo nocnych mar
jak zdjąć romantyczny
czar nefrytowej bestii ?
gdy w czerwieni mych żądzy
rozpruwam swe serce
na krańcach tęczy
królowa nocy, pogrzebana...
gdzie chłód rozpala mą krew
w grobowej uwerturze
stoję oczarowany
jej nagim ciałem
jak me zakrwawione ręce
niebo we łzach
wargi zimne jak gwiazdy
spadała w mych ramionach
miłość silniejsza niż strach
z mrocznej doliny śmierci
tak beznamiętnie me dłonie
błądziły po twoim ciele
jakby wybłagały ten ostatni dotyk
już nie wystarczą ci moje łzy
pragniesz mej krwi tak rzewnej i czystej
jak błękit mych oczu
niespełniony strachu
drżeniem
przecinam kolejny i kolejny
kawałek mych dłoni
opływa we krwi
ach...
królowo nocy zabierz mnie... błagam...
przytul mnie...
ty jedna zostań przy mnie
do końca
nie opuszczaj mnie....
niech zdradzeni oboje
jak kochankowie
uśniemy
gdy już będzie po wszystkim
powiedz... tego właśnie chciałaś ?
Jak zawsze każdemu kto przeczytał;)
Komentarze (2)
ten wiersz jest piękny...po prostu..
Dobrze napisane . Dobrane słowa stanowią siłę wyrazu .