Kroniki Sybilli - Uniwersum X -...
Stała przed lustrem , patrząc na swoje
zakrwawione ciało i zastanawiała się , jak
wybrnąć z tej niekorzystnej sytuacji.
Zabiła jednego z najważniejszych i
najzdolniejszych wojowników. Co prawda ,
była ulubienicą króla jednak tym razem , za
zamordowanie zaufanego człowieka, mogła ją
czekać sroga kara.Przesadziła i dobrze o
tym wiedziała.A gdyby udać się daleko na
południe, na kraniec znanego jej świata ?
Porzucić zieleń dla wołającej jej pustyni.
Ruszyć do miejsca , które widzi co noc w
snach i do mężczyzny , który zapraszającym
gestem przywołuje ją do siebie. Z daleka
wygląda jak jeden z tych assassinów z rycin
w bestiariuszu.Podobno byli bezwzględni,
ale widząc go w śnie , czuła się spokojnie
i bezpiecznie. Niestety, za każdym razem ,
kiedy ruszała w jego kierunku, mężczyzna
znikał niczym duch.Kim jest ? Czego od niej
chce ?
Z zamyślenia wyrwał ją kobiecy głos:
- Pani , król Tyberiusz cię
wzywa.Westchnęła ciężko zwracając się do
służki
- Przygotuj mi kąpiel i niech Toma
pozbędzie się tego - wskazała na
trupa.Spojrzała na ciało i kałuże krwi. Nie
czuła nic. Żadnego poczucia winy , czy
żalu, nawet niechęć i wrogość odeszły w
zapomnienie.Jeszcze niedawno byli sobie
bliscy, a teraz zabiła go bez skrupułów
- Niech nakarmi nim psy - dodała po
chwili.
Spojrzała z powrotem w lustro. Miała
wrażenie ze patrzy na kogoś obcego , a nie
własne odbicie. Kim jest i skąd pochodzi ?
Te dwa pytania coraz bardziej dręczyły
ją.
Tyberiusz przygarnął ją , kiedy była
jeszcze dzieckiem. Tułała się sama po
puszczy, naga i zgłodniała.Cały dwór
zastanawiał się , jak takiej drobnej i
nieporadnej istocie udało się
przetrwać.Początkowo król miał opory przed
przyjęciem jej do grona swojej rodziny ,
jednak za namową swojej żony , która jest
bardzo pobożną kobietą , ostatecznie
zmienił zdanie. Królowa , która rok
wcześniej straciła córkę , głęboko wierzyła
, że to dar od bogów i postanowiła wychować
ją na równi z książętami.
Małej dziewczynce nadano imię Sybilla.
Nauczono ją mówić i pisać.. z czasem
okazało się ,ze dziecko jest wyjątkowo
zdolne i ambitne, więc wprowadzono języki
obce, astronomię, matematykę, historię i
wiele , wiele innych, mniej lub bardziej
przydatnych rzeczy. Jednak małą Sybillę
ciągnęło zgoła w odmiennym kierunku. Biała
broń nie miała przed nią żadnych tajemnic.
Zainteresowanie to bardzo cieszyło
Tyberiusza , który przez krótki czas sam
uczył ją fechtunku. Z czasem uznał ,że
powinna się doskonalić pod okiem mistrza.
Specjalnie dla niej , do księstwa został
zaproszony jeden z najlepszych i
najbardziej znanych fechmistrzów, Sigmund z
Attawy . Nauczyciel był nią oczarowany. Ze
zdumiewającą łatwością radziła sobie z
bronią oburącz jak i z walką wręcz. W tym
względzie była nawet lepsza niż synowie
króla, którym jednokrotnie udowadniała
swoją wartość i w których wzbudzała podziw
i szacunek. Chłopcy pokochali ją jak swoją
rodzoną siostrę.
Kiedy z małej dziewczynki przemieniła się w
piękną kobietę, Tyberiusz zadecydował o
wydaniu Sybilli za mąż. Jej wybrankiem miał
zostać jego najmłodszy syn Owidiusz, jednak
sama zainteresowana tak bardzo się temu
sprzeciwiała ,że stwierdził że to
faktycznie nie najlepszy pomysł.
Komentarze (5)
Dziekuje :)
Wow, wow, wow, szacun i ukłony, pozdrawiam
serdecznie;)
Monia super i wciąga:)pozdrawiam cieplutko:)
Podpisze sie pod anna uruchomilas moja niecierpliwosc
:)) pozdrawiam serdecznie:)
wciągająca fabuła.