krótki test na człowieczeństwo
włożyłam dla ciebie najlepszą sukienkę
paski podkreślały figurę i zmarszczki
wyrastały z pustych oczu jak uczucie
między drutami płynęło z prądem
mówiłeś w niebieskich nam do pary
kiedy dym ukształtuje świadomość
odrodzimy się z popiołów na wietrze
razem łatwiej oswajać horyzont
uwierzyłam że miłość jest ucieczką
w głąb siebie na chwilę na wieczność
płakałeś moje imię płonęło jak włosy
których nie było ci dane rozplatać
https://opinie.wp.pl/70-lat-temu-z-auschwit
z-uciekli-wiezniowie-mala-zimetbaum-i-edek-
galinski-6126019019761793a

abandon

Komentarze (17)
"Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z
nich zaś największa jest miłość."
Miłość... dla niej nie ma przeszkód. Wiersz na długo
zostaje w czytającym...
Dziękuję za zgłębianie,
KlinikoZmysłów i zielonaDano:)
Bardzo smutny, wstrząsający, skłaniający do głębokiej
zadumy.
Miłość w obozie koncentracyjnym?
Przeszywający i poruszający wiersz.
Też tak mówię.
Pozdawiam
Bardzo ciekawy wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
Osso, to nie jest jedyny przypadek zawirusowania
obozu, ale ten jakoś utkwił mi szczególnie.
Co do sieci, tak ja widzisz, pojawiam się i zanikam.
Miło, że dobrze się czytało, bo tekst pisany sercem, o
czym autor najlepiej wie:)
Zgrzyt zawsze można znaleźć, nawet jak go nie ma.
Nie zrezygnowałem z intepunkcji, w wolnych jej nie
używam. Małe litery i bez przestankowania, taką mam
zasadę. Powiedzmy, że wolne piszę trochę specyficznie,
z łącznikami fraz i nieraz trudno byłoby wstawić
przecinki, stąd zrezygnowałem z interpunkcji.
Natomiast rymowane - pełna kultura.
Powiem jeszcze, że dla mnie pisanie rymowanych czy
wolnych, to dwa różne światy. Nawet muszę przestawiać
myślenie:)
Tyle auto-sugestii.
Dzięki i pozdrawiam:)
Bordo, jesteśmy 70 lat po tamtej pandemii*,
przynajmniej dla naszego pokolenia, które choć nie
przeżyło tych, to jednak są nam bliskie i pewnie będą
się oddalać w następnych pokoleniach. Można
powiedzieć, temat walkowany przez dziesięciolecia, ale
każdy go widzi i przeżywa inaczej. Dobrze, że
spóźniliśmy się z narodzinami:)
Dzięki:)
Czyli miłość jest jak wirus! On też nie zna żadnych
granic, czy ograniczeń! Przyznaję się bez bicia —
jestem na etapie znużenia siecią, a przynajmniej tak
mi się wydawało. Przeczytałam z zainteresowaniem; ta,
opowiedziana wyżej historia, stanowi o wartości wielu
rzeczy. Ma znaczenie i po 75 latach i po 100... 200...
Te — zawarte wewnątrz samego utworu — wystarcza, żeby
takie wiersze miały rację bytu. Bardzo dobrze się
czytało (nic nie zatrzymało mnie żadnym zgrzytem).
Pozdrawiam wieczornie.
PS.
Dlaczego zrezygnowałeś z interpunkcji i odsłoniłeś śię
w bieli, ale ze strofami?
Dobry wiersz — obojętne: klasyczny, biały, czarny,
różowy — to taki, który po przeczytaniu, czuje się
całym sobą. Ten wstrząsa — bez patosu, histerii,
grozy.
Dodaję do komentarza swoje przemyślenie:
"Gdybym"
urodził się sto lat temu
może sypałbym Cyklon B
w obozowej łaźni
potem wyrywał złote koronki
i obcinał wrośnięte w obrączki palce
a może najpierw
poszedłbym się umyć
by po chwili już nie czuć
jak alter ego wyrywa mi zęby
ktoś powiedział że życie
jest największą wartością
mam wątpliwości
czy dotyczy to ludzi
Pozdrawiam. :)
Maestro, daj sobie na wstrzymanie. Nie mam czasu ani
ochoty grać w Twoje dziecinne gierki w wycieczki
osobiste. Moja rada, nie zajmuj się punkcikami i
stalóweczkami, tylko szlifowaniem warsztatu, bo
jeszcze długa droga przed Tobą. Wszystkich nie
nabierzesz, a może kiedyś znowu ludzie przekonają się
coś za farnowana ptica.
Wandaw, Zora2, dziękuję za wgłębianie się w tekst.
Svart, choć kochankowie nie żyją, historia miłości
przetrwała:)
Dzięki Sławomirze, choć historia stara, poruszyła mnie
dogłębnie i stąd wiersz.
Anno, dziękuję:)
Miłość nie zna granic, obce jej kolczaste druty,
otaczający terror, głód, ból, choroby... Jest piękna i
nieśmiertelna, nawet w tak przygnębiających, wręcz
apokaliptycznych okolicznościach...
Bardzo dobry wiersz. Pozdrawiam serdecznie :-)
Niesamowity wiersz i historia.
Jak widać dla miłości nie ma zakazanego miejsca. Nie
ważne czy trwał tydzień, czy rok, najważniejsze, że
była jak biały chleb w tym głodowym okresie. Iskrą,
która pomagała wierzyć, że będzie lepsze jutro, mimo
braku nadziei.
"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". (W.
Szymborska). Dotyczy to również uczuć. Wiersz nasycony
jest szczegółami po to, by czytelnik mógł wyobrazić
sobie tło i zobaczyć cały obraz. Tych, którzy nic
wyobrażać sobie nie muszą, bo wszystko widzieli na
własne oczy,
jest już niewielu.
kolejne dzieło niedżałowanego jak gdzie przeczytalem
Pana Zbyszka jakos tych stalówek mało jak na tak długi
pobyt moze wielki poeta nie chce czytac ani komentowac
innych wierszy. Nalezy zadac pytanie czy wielki poeata
rozumie mechanizm dzialania tego portalu i po co chce
w tym uczestniczyc ? pozdrawiam i radze przemyslec
swoje postępowanie