Krzyk oczu
brud ma to do siebie, że zawsze go można zmyć.
Kiedy oko widzi ,
tyle wkoło nieprawości
i zdziwione coraz bardziej,
bo jak można żyć,
w takich brudach.
Pan znajomy, z nieznajomą panią
za rączki się prowadza.
Mamo, mamo, gdzie jest tata?
Poszedł kupić chlebek...
przecież już kiedyś poszedł
i nie było go tydzień?
Widocznie kolejki długie...
mamo – nim coś powiesz to pomyśl.
Przepraszam – wiem że zamykacie,
ale chciałem kupić tylko chlebek.
Wszystko sprzedane...
dzieci w domu głodne czekają,
co ja im dam?
Niech pan kupi jakieś ciastka...
dobrze, poproszę herbatniki.
Widzisz, jaki kochający ojciec,
widać zapracowany, po prostu skarb.
Uczysz się jeszcze życia i to z życia,
naocznie widzisz piękno
co w ludziach mieszka.
Komentarze (11)
ukazujesz w Swoim wierszu smutną prawdę co niektórych
rodzin
pozdrawiam:)
pełna refleksji i smutku jest twoja biel - pozdrawiam
Bardzo ładny tekst, smutny. Miłego karl:-)
Udał Ci się wiersz, pomimo, że jest smutny, ukazuje
prawdziwe życie wielu rodzin. Pozdrawiam Karl:-))
Mówiono przez tysiąc lat,
że piękno to umiar,kształt i ład. Ono we wszystkim i w
każdym jest, co w stanie są objąć zmysły
+ Pozdrawiam
Smutno! Tata poszedł kupić chlebek... puenta powala!
Miłego Karliku:)
Trzeba przemyśleć.
Życie:)
W ludziach i dobroć i zło mieszka:(
podoba mi się, głosuje!:)
Życiowa opowieść. Myślę, że z podobnym tematem
zetknęła się nie jedna rodzina.
Pozdrawiam:)