Krzyk - sprint - cisza - *
:*
znow mi sie sniles,
glebokim snem otulony
posrod huku
kraterow bomb zzuconych
posrod wystrzalow
ogluszyla mina
wyskok na metr
ktos zgina
smierc porwala
cisza
obok ciebie baddy
martwy
cialo rozerwane
oczy Twe rozwarte
strach i szok
na twarzy spisany
huk strzalow
salwa z G36
cisza
smrod wybuchu
kamienie spadajace
bol w piersiach
krew na twarzy
potrzask
ogluszeni
sprintem umykajycy
pod dachu ochrone
cisza
kamieni deszcz
z loskotem
szrot opadajacy
kaleczacy cialo
krzyk baddy
krzyk
cisza
21. VIII 2007 noc leku
Komentarze (3)
Ten sen chyba nie był oczekiwany , ani miły,
przypomniał burzliwe wydarzenia , tak odebrałam
wiersz, choć nie znaczy , że zgodnie z zamierzeniem
autorki:)
Cisza.....tak wiele mozna w niej usłyszeć tylko trzeba
nauczyć sie jej słuchać...i przyjąc taka jaką jest...
Cisza... Ona jest chyba najgorsza. Już nie ma jego
szeptu... Niezły wiersz.