Krzyż miłości....
Nie mam już siły dalej iść,
upadłem po raz kolejny pod krzyżem
miłości,
rany zadane przez bliskich,
wywołują u mnie krwawe łzy,
ciągle wypatruję końca mojej drogi,
ile jeszcze osób obrzuci mnie obelgami,
ile jeszcze razy uderzą mnie w twarz,
ktoś mnie rzucił kamieniem w głowę,
podniosłem go i do serca przytuliłem...
był obwiązany śnieżnobiałą chustą,
która gwałtownie zmieniła kolor...
poczułem że odrastają mi skrzydła,
ociekające krwią... ale pomogły mi
wstać...
spojrzałem w niebo... to był piękny zachód
słońca,
niebo nad horyzontem pokryte diabelską
barwą...
zobaczyłem wzgórze... wzgórze stracenia...
Chciałem przedstawić męczennika, który zrobił dla miłości wszystko, ale nic w zamian nie otrzymał. Dlatego umarł za miłość do innych by być symbolem, oddania i szczerości.
Komentarze (4)
Ten wiersz miałem już przyjemność komentować dla
autora. Jest on naprawdę dobry. Śmierc meczennika
wybawieniem.
swym wierszem poruszasz serce ,dajesz do myslenia , a
z miloscia czesto tak wlasnie bywa. Ładny wiersz
Wielu się jeszcze przekona, że miłość to jej
egoistyczna strona.
miłość zawsze przygarnia gdy mamy wiarę Wzruszający
wiersz Na tak!