Księżniczki Podlasia
[8-my odcinek opowiadania]
Marta nachyliła się w kierunku siedzącej
obok niej Zosi i roześmiała się cichutko,
ale wdzięcznie i perliście.
– Dobrze słyszałaś? – zapytała po krótkim
wspólnym chichotaniu. – Będziemy mogły
spokojnie porozmawiać między sobą. Faceci
są czasem bardzo fajni i łaskawi, że aż
miło, a przy tym dają się nawet wodzić za
nos. Jak dzieci!
Uśmiechnięta Zosia pokazała palcem kółeczko
na czole i skomentowała jej zachowanie:
– Marta, ale ty chyba przesadziłaś z tymi
swoimi kaprysami i dzisiejszym nastrojem
zbitego psa. Ja nie mogę na ciebie tak źle
działać, bo przecież ty jesteś – ty musisz
być szczęśliwa, po wspólnej z nim, wreszcie
udanej nocy. A przecież ty o mnie
teoretycznie nic nie wiesz! Jesteś od
dzisiaj jego jedyną kobietą i niepotrzebnie
mnie tutaj wzywałaś. Marek się wkurzył na
mnie, bo byliśmy tu przecież wczoraj u tego
palanta Grochowskiego. Miał ochotę zostać z
tą swoją Lolitą na telekonferencji, a ja go
znowu dzisiaj zmusiłam i tu przytargałam.
Na dodatek nadział się na Filipa, zupełnie
nie-potrzebnie. Myśli, że się z nim
umówiłam! No, idiota! Ja tylko chciałam
udawać straszną zołzę i w dużym stopniu mi
się to udało (bo kłótnia nasza z Markiem
zostanie w oczach Filipa zapamiętana na
dłużej), podczas gdy ty masz być cały czas
słodka i grzeczna jak wróbelek. Ale ty nie
przesadzaj, że jesteś taka ponura, bo znowu
będzie mnie wolał od ciebie!
– Okej, Zo, przestań już marudzić. Mówiłaś,
że przedwczoraj też tu byliście? I jeszcze
dzień wcześniej?
– No jasne, że tak! We wtorek wyjechaliśmy
z Kanady, a od środy rano codziennie tu
jesteśmy. Przecież po to Marek wynajął
apartament w hotelu na Nowym Mieście, żeby
było blisko do atelier u Grochowskiego i do
pleneru na Rynku Starego Miasta. Właśnie tu
robiliśmy te durne zdjęcia i filmy. Także z
Julką, dlatego ona taka trochę
przestraszona i wymęczona. Czułam, że tak
będzie, bo Groch nie ma żadnego pojęcia,
jak się robi filmy z małymi dziećmi. W
Toronto jest taki facet, Pedro, Mulat,
który świetnie sobie z tym radzi, ze
zdjęciami z dziećmi. Dlatego nie lubię
ciągać Julki do Warszawy, jak mamy tam
Pedro! A Grochowski to istny antytalent w
tej dziedzinie. Przeciąga każdą sesję, bo
ma w głowie tylko amory ze mną, głupek
jeden. Chciałby mnie złapać za cycki i
trochę je potrzymać, ale mu się nie uda,
choćby się wypucował, wybrylantował i
przebrał za księcia Monaco.
– Ależ ty jesteś okrutna dla tych facetów!
Najpierw dla Filipa, teraz dla
Grochowskiego i oczywiście dla Marka.
Kiedyś byłaś taka słodka, a teraz co z tobą
się stało?
– Marta, to życie mnie nauczyło! Marek mnie
zawiódł i mnie zdradza, Groch jest tępy i
durny, a Filip jest twój i nie chcę mieć
nic tu więcej do gadania. Co innego ty –
wolna, swobodna i śliczna jak słowiczek.
Dbasz chociaż o mojego do niedawna
platonicznego wielbiciela?
– No, nie wiem, Zośka, czy platonicznego!
Jak czytałam te jego pamiętniki, to ciągle
się z tobą kochał, w dzień i w noc. Czasem
dwa i trzy razy dziennie.
– Ze mną? Jakim cudem, gdy byłam tam, w
Toronto?
– Jejku! Dziecko jesteś? Nie wiesz, co
facet może zrobić, żeby sobie samemu
dogodzić, a jednocześnie poczuć się, że
jest z tobą? Jak te jego wypociny
przeglądałam, to mi się słabo robiło, a
jednocześnie i głupio. Ale prawie jestem
pewna, że on mi to sam zostawił, żebym
przeczytała i dowiedziała się prawdy o nim
i o tobie. Nie może być inaczej, bo kiedyś
znalazłam to na szafce nocnej u siebie, jak
Filip poszedł na poranne zajęcia na Chemię.
Wszystkiego i tak nie czytałam, a tylko
niektóre rzeczy. Nic tam nie było o mnie,
chociaż byliśmy razem od pond pół roku, a
prawie wszystko o tobie. Jak wrócił, to
zażądałam wyjaśnień i od tego się
zaczęło.
– To znaczy?
– Co, "to znaczy"?
– Co od tego się zaczęło, konkretnie?
– To, że z nim zerwałam! Może głupio
zrobiłam, ale nie mogłam dłużej sypiać z
facetem, który ponad cztery lata marzy o
mojej o rok starszej koleżance z tego
samego liceum na Podlasiu, w Bielsku! I że
wciąż się onanizuje z myślą o niej! Czemu
miałam mu nie wierzyć, skoro tak opisał w
tym swoim pamiętniku, który mi podsunął do
przeczytania? Dlatego do ciebie wtedy
zadzwoniłam do Kanady, żebyś mi wyjaśniła,
o co tu może chodzić. I co z tym zrobić. A
ty obiecałaś, że przyjedziesz na te swoje
sesje do Warszawy.
– No, tak, Marek mnie prawie zmusił do
tego. Ale ty źle zrobiłaś, że zerwałaś.
Może trzeba było z nim szczerze
porozmawiać, a nie zrywać i potem płakać po
nocach, głupia dziewczyno!
– Okej, Zośka, było jak było, a jest jak
jest! Teraz już cicho, bo wraca mój książę
Filip!
– Okej, Marta, będzie jak będzie! Zaraz
posłuchamy, na czym zakończyła się
telekonferencja z siostrą. A ty obiecaj, że
już nie będziesz taka pinda bez humoru!
– No, pewnie, że tak! Przecież kazał nam,
byśmy sobie we dwie w zgodzie porozmawiały!
A więc muszę mieć już tylko dobry humor, bo
ty działasz na wszystkich jak balsam i
zioło lecznicze, księżniczko Hajnówki!
– I ty też! Niezłe z ciebie ziółko,
białoruska księżniczko Podlasia!
https://www.youtube.com/watch?v=QOLo098hO5g
Komentarze (10)
Robi się jeszcze ciekawiej.
Pozdrowienia.
Mariat
Moim zdaniem w sytuacji dialogu, gdy ktoś kogoś chce
(gorąco) do czegoś przekonać, używa się w języku
polskim zaimka "ty", chociaż gramatycznie jest on
niekonieczny. Używa się go w celu wzmocnienia i
zaakcentowania własnej tezy, tak jak np. partykułę
"przecież" (już kilka razy wpisana, nie mogę z nią
przesadzać). Wielokropek to moim zdaniem w dialogu
zawieszenie wypowiedzi, chwila wahania. U mnie Zofia
się nie waha, jest zdecydowana i jako przyjaciółka
Marty chce ją jakby poprowadzić do sukcesu (sama
uważa, że swój osiągnęła, więc chętnie pomoże
koleżance, choćby poradą). Dziękuję za jeszcze jedną
wizytę, czytanie i komentarz. Pozdrawiam.
w tym wersie zamiast myślnika w moim odbiorze bardziej
pasuje wielokropek
"jesteś – ty musisz być szczęśliwa, po wspólnej z" =
jesteś... ty musisz być szczęśliwa, po wspólnej z
----
W pierwszej części bym pozmniejszała ilość zaimka
'ty', mi naprawdę przeszkadzał w czytaniu. Poza tym -
pióro staje się coraz błyskotliwsze.
Annna2
Anna
JoViSkA
Krystek
Waldi
Mgiełka
Jeszcze raz bardzo dziękuję Państwu za wizyty,
czytanie kolejnego odcinka i komentarze. Do końca
tygodnia będzie można odpocząć, następne 2 odcinki
ukażą się prawdopodobnie w weekend lub po nim.
Pozdrawiam.
Kolejna bardzo ciekawa część, a zwrot akcji pozytywnie
zaskoczył..
bardzo fajnie... a przy końcu z tej pindy się
uśmiechnąłem ...
Pozdrawiam serdecznie ...
Z przyjemnością i zainteresowaniem czytam . Udanego i
miłego dnia:)
Przeczytałam jednym tchem, podoba mi się Twój styl
pisania, z niecierpliwością
czekam na kolejny odcinek
pozdrawiam :)
hahah- niezły zwrot akcji!
Kolejna część bardzo dobra.
I Hajnówka piękna.