Księżyc
Srebrzysty jasny
zalewa pola swym blaskiem
i wzgórza pokrywa jasnością
Idę
a wiatr okrywa me ramiona
Swe niewidzialne palce
wplata w moje włosy
i muska policzka ciepłym powietrzem
Idę
taka cała ofiarując siebie
a on oświeca mi myśli
i prowadzi w bezkresną dal
Otwieram ramiona i biegnę
nie oglądając się
bo woła mnie wiatr
W szumie drzew słyszę swoje imię...
autor
Modliszka
Dodano: 2005-03-29 13:00:46
Ten wiersz przeczytano 588 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.