Księżyc
Zaklęty w smutku życia wyłaniam się z
ciemności
Otoczony koroną brylantowych gwiazd
Swym zimnym blaskiem umacniam trwogi
życia
Spokojnie spoglądam jak mrok spowija
ludzkie serca
Zazdroszczę tobie odwagi kulo ognista
Mimo tego wszystkiego zła świta i nędzy
Codziennie wschodzisz na horyzont
obdarzając
Ludzi ciepłem swego spojrzenia, blaskiem
Życia i nadziei na lepsze jutro
A ja księżyc marny skryty w majestacie
Nocy jestem sprzymierzeńcem księcia
piekieł
Swym spojrzeniem przeistaczam ludzi w
bestie
Niszczę to co zdziałałeś swym boskim
promieniem
Pozbawiam świat marzeń szczęścia,
radości
A w zamian przelewam w plamie Adama
Niepewność, smutek, cierpienie
Komentarze (3)
Jak dla mnie wiersz Perełka,czytałam go jak
zaczarowana,ma w sobie magiczną moc,treść jest
głęboka,metafory przepiękne SUPER!
Jakze dojrzaly to wiersz...Dociera gleboko i zapada w
umysl! Doskonale!
Ten wiersz jest głęboki niczym studzienka
kanalizacyjna!
Tylko nie przecieka!
Autor(ka)bezbędnie niczym pilot f-16 który nie możę
popełnić błędu bo kosztuje on życie tak i
autor(ka)operuje sylabami!
W skali 1-10 dam 10.000000000001.
Kontrast zastosowany w tym wierszu niczym w star
warsie darth vader jest przewrotny i nieprzenikniony.
Czytając wiersze xedis czasem aż płacze!