ktoś Komuś
Dzień wydawał się byle jaki, nijaki, podły
mroźny klimat dawał się we znaki. Zegar
odliczał kolejne kłujące tik-taki, a
Dziewczynka płakała schowana za ścianą, by
Jej takiej nie widziano. Było tak co rano,
co południe, co wieczór, co noc. Zmarznięta
próbowała naciągnąć na siebie zbyt krótki
koc.
Czasem wychyliła się zza ściany, wzrokiem
nieśmiałym szukając promieni. Świat zdawał
się być zamazany, pełen niewyraźnych
przestrzeni. Nasiąknięty niemożliwymi
rzeczami, nietykalnymi celami, z którymi
zostaliśmy zupełnie sami.
Co parę chwil, krzywda się komuś dzieje -
zwykła myśleć zasmucona. "Pozwól, a te
myśli wiatr rozwieje" - usłyszała
zaskoczona. "Jestem bowiem czarodziejem.
Człowiek powie, że magia nie istnieje, z
powiek zrywając swą nadzieję. Ty mądrzejsza
bądź i nie daj się zwieść. Nad brzegiem
rzeki siądź, by jej prądem złe wspomnienia
znieść. Nie bój się marzyć, że uda Ci się
ku Słońcu wznieść. Paradoksalnie, gdy
opadnie kurtyna, w przedstawieniu zwanym
Życie, nowa odsłona może się zaczynać.
Szczęście przychodzi do tych, którzy
wierzą. Dzięki temu ja mogę mówić do Ciebie
bliskimi Ci słowami, które tak naprawdę do
mnie nie należą"
"A Ty...Ty możesz przetrzeć łzy, wiedząc,
że to nie wstyd do nich przyznać się komuś.
Możesz uświadomić sobie, że wszyscy
jesteśmy częścią magicznego Domu. Wszyscy
dzielimy się sobą z innymi. Ty też -
właśnie to czyni Cię wielką. To tak, jak z
Perłą i otaczającą Ją Muszelką...Można
wyjąć blask z Jej wnętrza, ale on i tak się
z Nią nie rozstaje. To ból odchodzi -
Miłość zostaje..."
- dla Madzi Kieszek
Komentarze (4)
raperowo można śpiewać twoje słowo :)))poz.
U nie na plusisko!
Wiersz na pograniczu prozy z dużą dawką wrażliwości
autora.
Mi to brzmi jak tekst do rapowania, choć na tej muzyce
się akurat nie znam. Podoba mi się (za wyjątkiem
"naprawdę"-popraw) takie pouczanie-pocieszanie. Dobre!