Kuba Rozpruwacz
Z dala od świateł pałacu Victorii
Daleko od City tętniącego życiem
Przechodzę z butami we krwi do historii
Zaułki Whitechapel są moim ukryciem.
Idę przez dzielnicę gruźlicy i nędzy
Miłości za pensa, absyntu i kiły.
Na dziwki poluję, lecz nie dla pieniędzy
Mój nóż będzie biczem na te, co
zgrzeszyły
Rozcinam gordyjskie węzły ludzkich
kiszek
Jak chirurg otwieram łona pokalane
Okrzyk przerażenia! Błysk! Przywracam
ciszę...
Archanioł zagłady znów znika gdzieś w
bramie
A potem ślę listy z piekła do gliniarzy
Szukają mnie w morzu kartotek konstable
Patrzą na dziesiątki zakazanych twarzy
I mogę mieć każdą z nich! Nie mam
żadnej...
Nie dla mnie kajdany i cela więzienia!
I nawet Billington mnie wieszać nie
będzie!
Dla mnie tylko strach wasz i czcze
przypuszczenia
Snute, by kształt nadać ponurej legendzie.
Objaśnienia: Whitechapel to dzielnica Londynu, gdzie w 1888 mordował Kuba Rozpruwacz Billington to nazwisko londyńskiego kata urzędującego ówcześnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.