Kurtyna w górę, kurtyna w dół
Nie będę grywał mdłych dramatów
Żadnej już więcej grać tragedii
Powróćmy lepiej do tematu
Miłości oszczędźmy komedii
Kurtyna w górę w akcie pierwszym
Oczy zamknięte mam szeroko
Banalność treści kilku wierszy
Nie wpadnie w pamięć za głęboko
Akt drugi ale scena piąta
Poznam już rękę reżysera
Bohater snując się po kątach
Żyje nie kocha i umiera
W antrakcie słychać lekki pomruk
Publiczność chce szturmować kasy
Ten teatr wcale nie jest dobry
Choć sztuka na dzisiejsze czasy
Akt trzeci to zupełna klapa
Buczenie widzów tęgie gwizdy
Na scenie MIŁOŚĆ jak atrapa
A idźcie wszyscy stąd do... domu.
Gregorek, 4.5.22
Komentarze (3)
Między kurtyną w górze a kurtyną w dole aktor musi
umieć dobrze grać miłość żeby widz na koniec nie
buczał i nie gwizdał ...a wiersz jak zwykle bardzo
udany jak poprzednie...miłego .
sztuka na duży plus!
(...) A idźcie wszyscy stąd do...
Chapeau bas!
Spokojnego dnia, Returnie.