Kwartet żywiołów Część II Woda
Krokiem dostojnym nawet poważnym,
Krańcem konturu miło wyraźnym,
ocean wody stoi powoli,
pustynia jedwabiu w płynnej niewoli,
Zmienia kształty na każdą zachciankę,
Pieni swą bliskość w mokrej mieszance,
Myśli i słowa, nie wiedzieć czemu,
Hołd składajmy morzu naszemu,
O bezkształtnych, niebieskich listkach,
O kolorze nieba słodka ma wiśnia,
O potężnych piórach mego Lewiatana,
By je poskromić płyńmy do rana,
Do rana, do dnia w którym ujrzymy,
Zagięte krople bez jej przyczyny,
Jak biliony dzieci, co nic nie mówią,
Lecz to wystarczy, bo przecież nic nie
czują.
Lecz mogą kiedy tylko chcą,
Utopić każdego, porwać w swój prąd,
A potem jakby nigdy nic się nie stało,
Spokojnym tchnieniem uciec w swe rano.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.