Labirynt klowna
Nawet nie przyszło mi do głowy
Że by Cię wprowdzić w błąd, czy
oszukiwać
Jedynie wiosną błądze czasami
Zamykam oczy wracając do Ciebie
Pocą się stopy nawet w sandałach
Przywiera do nich pył
Ze słońcem nam do twarzy
Panno pełna niemocy
Nawet nie złorzecze po cichu
Mam namydlone oczy żeby ich nie otwierać
Nad umywalka cieni
Zmywam każdą pokuse
Przygładzam po kolei każdą zmarszczkę
autor
BolesławBluszcz
Dodano: 2011-03-28 00:32:36
Ten wiersz przeczytano 550 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Jak dla mnie smutny troszkę, ale prawiwie przekazany z
metaforami :)))
Ja też odbieram jak skrywany smutek, ucieczka przez
nie patrzenie. Ładnie napisane, pozdrawiam.