labirynt zapomnienia
Życie dało mi wiele cierpienia.
Nie chciało odejść w cień zapomnienia.
W oczach miałam krwiste łzy.
Wiedziałam że nic nie pomoże mi.
Chodziłam na tej przeklętej ścieżce.
Zastanawiając się gdzie moje miejsce.
Zabłądziłam w snach i w labiryncie.
Nie wiedziałam gdzie jest to właściwe
wyjście.
Marzyłam o szczęściu, marzyłam w snach.
Myślałam że zapomnę o łzach.
Lecz nic się nie zmieniło.
A me serce wolniej biło.
Chodziłam ze spuszczoną głową.
Wstyd było mi rozmawiać też z Tobą.
Nie mogłam wydusić ani słowa.
Gdy mówiłam bolała głowa.
Dusiły łzy, wspomnienia wracały.
Żyć mi one nie dawały.
Wciąż mówiłam NIE.
Nie mogłam uśmiechnąć się.
Lecz pewnego dnia na drodze spotkałam.
Chłopaka w którym się zakochałam.
On pokazał mi wyjścia drogę.
Z głębi serca powiedział - ja Ci pomogę.
Chwyciłeś za rękę, zaprowadziłeś do
szczęścia.
Przygarnąłeś serce bez cienia
Powiedziałeś że chcesz ze mną być.
Zapragnęłam w Twych ramionach się skryć.
Nagle krwiste łzy zniknęły.
Wszelkie wspomnienia minęły.
Uwolniłam się z labiryntu przeszłości.
Teraz w mym sercu znów miłość gości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.