Łaska
Wysokie ogrodzenia
pogubiły tutejsze mapy
niemalowane sztachety
przegrały ze smukłymi sosnami
a biegające bez obroży
bogate w kleszcze
psy i koty
odwiedzają bez uprzedzenia
rozkwiecone ganki
pobliskich sąsiadów
pełne miski
domowego jedzenia
w podzięce
podniesione łapy i
muskające wąsy
każdy dzionek wita
Szcześć Boże
biegnace z żywych domostw
bywa że górskie echo
wyspiewuje zaproszenie
na naleweczkę śliwkową
lub mocniejszą herbatę
tyle razy szłam
przed siebie
odwrócona plecami
a Ty Ojcze
obdarzasz wdziękiem
jestem rozmiłowana
mój Panie
Komentarze (4)
Pięknie, bo z pokorą, proszę o jeszcze i popraw "
cherbatę" pozdrawiam cieplutko :)
piękny wiersz!
pozdrawiam:)
tyle razy szłam
nie widzac tego odwrócona plecami
rozmarzony piekny wiersz:)
pozdrawiam serdecznie:)
"tyle razy szłam przed siebie odwrócona plecami" -
bardzo wymowne i godne zamyślenia słowa.Podoba mi się
cały Twój ciepły, rozmarzony i serdeczny wiersz:)
Pozdrawiam.