Latarnia
Na skalistym brzegu
W cichej toni morza
Stoi latarnia
Postawiona wiele lat temu
Spełniała swój cel
Dawała nadzieję zagubionym żeglarzom
W jej murach tajemnica
Zimny oddech ducha przeszywał dach
Światło tliło się swoim ciepłem
Minęły lata
Każdy już zapomniał
O tej która pilnowała morza
Samotna po środku fal
Tęsknym światłem woła
Nie chce być sama
Powoli usypia
Tym snem zapomnienia
Gasi swój płomień
Duch odszedł
Wrócił w fale
Latarnia zgasła
Io Sono Chyża

Komentarze (2)
Pierwsza strofa opisowa, ok/ ale w drugiej nie piszesz
nic odkrywczego/ nie probujesz zaciekawic czytelnika,
postawiona wiele lat temu spelnia swoj cel -
monotonia... I tak przez caly wiersz...
jeszcze takiej nie widziałam
nawet na Oceanie
tylko na chodnikach
i też nie zawsze
bo zawsze na polnych drogach
też pali się jedna
a dalej intuicja prowdzi
jak wiele dróg
nawet na niebie
niejedna
w bagno zaprowadziw:)