Laura i Filon
Spokojna, cicha noc nastała,
Na niebo wpłynął księżyc biały,
Trawa pokryta szronem cała,
Płot, jakieś krzaki posrebrniały.
W blasku księżyca wioska stała,
Tylko topole czarne miały
Sylwetki na nieba ekranie...
Psów już ucichło ujadanie.
A pod jaworem Filon czekał
Lecz Laura jeszcze nie gotowa.
Choć serce rwie się, panna zwleka,
Bo musi się uperfumować,
Nie uczerniona jest powieka,
Nie uczesana jeszcze głowa...
A Filon marzł. (Choć był po viagrze
uczucie jego stygło także).
Nie trzeba jednak nad nim płakać
Doryda Filona ujrzała
I – aby rozgrzać ciut chłopaka –
Flaszkę krupniku jemu dała,
Była dla niego miła taka
I viagra się nie zmarnowała...
Gdy Laura przyszła wypiękniona
To nie zastała już Filona.
Komentarze (12)
Podoba :))
Laura ma nauczkę żeby się nie grzebać a Filon
charakterek słabiutki;))
O i proszę, jak się panna certoli, to później cnota
boli hahaha...
To chyba Mazowsze śpiewało...
Pozdrawiam na miłą nockę:-)
Tylko czas się zmienia ludzie i relacje międzyludzkie
pozostają niezmienne.
Prawda podnosi wartość tego, całkiem fajnie napisanego
wiersza :)
i poszedł sobie Filon miły inne przyjemność mu
zrobiły...
Po ca ma Filon na mrozie stać gdy można co los daje
brać... na wesoło i z humorem, pozdrawiam :)
Może i Filon niestały, ale ile można czekać na mrozie.
:)
Pozdrawiam Michale :)
:)) Jak widać od czasów Karpińskiego
bardzo wiele się zmieniło. Miłego dnia:)
bardzo, bardzo na tak i spóźnialska Laura i niestały
Filon
Dobre.
;-)
Dla kobiet do przemyślenia.
Pozdrawiam.
Bardzo mi się podoba -
księżyc, i rozczochranie,
a nawet krupnik na rozgrzewkę,
a nawet to niedoczekanie :)