W łazienkowym lustrze...
Przed łazienkowym stoję lustrem
Odbicie w zwierciadle niesamotne
Za plecami stoi anieli cień
I ustami bładzi po karku
W lustrzanym odbiciu ognisty żar
Wilgotnych ust taniec w potrzasku
Skupieni na delikatnych punktach
Onieśmieleni wzajemnym pięknem
Ona zielonymi oczyma szuka iskier
Które rozpaliłyby ją migotaniem
On blond włosy do tyłu odrzuca
Turkusowym wzrokiem ciało pieści
Dłonie nie znają rytmu tego tańca
Uczą się go od nowa... ostrożnie
Aby nie spłoszyć motyli w sercu
By nie przerwać pajęczej sieci
Palce w skupieniu odnajdują cel
Usta w jedność się stopiły
Woda spływa po nagich ciałach
Rzuca cień na zakurzone ciszą kąty
Jej palce zaplątane w złote pasma
On delikatnego ciała ustami smakuje
Razem na górską wycieczkę się wybierają
Odizolowani od szarej rzeczywistości
A ja stoję przed lustrem
Rozczesuję włosy twardą szczotką
Odbicie w lustrze jest tylko
Lustrzanym odbiciem życia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.