Lekarstwo. II
Przekraczam swoje granice.
Korumpuję strażników,
przewożę zakazane towary.
Broń i narkotyki.
Handluję żywym towarem.
Porywam się i szantażuję,
podaję się do samosądu,
Wysyłam do psychiatry i księdza.
Każę sobie iść do diabła.
Szukam lekarstwa na raka,
którego hoduję we własnym akwarium.
autor
zmiennaniezależna
Dodano: 2011-06-08 21:07:49
Ten wiersz przeczytano 523 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
ufff... strasznie o człowieku i zupełnym braku
człowieczeństwa
Trudny temat, dobry wiersz.
Pozdrawiam.
+ nie za ten wiersz, ale za wszystkie te co tu. Za
łatwość nazwania swych uczuć i ujęcie ich w tak
pięknej i lekkiej formie :)
Niesamowite porównania, jestem pod wrażeniem.