Lekcja
W kącie ukryta prze wzrokiem kata
Pytań unikam niczym strzałów z bata
Lecz nawet ja – nietykalna
Nie jestem dla jego wzroku nie widzialna
Dostrzegł, przywołał zimnym głosem
Wiec pewnym krokiem idę spotkać się z
losem
Czy zwycięsko z tej walki wyjdę
Czy tez na drogę porażki wejdę
Nie wiem
Łomot serca, biel kredy, mrok tablicy
Lecz ja nie mam umysłu martwicy
Szybkim ruchem ręki zwyciężam tyrana
By poniedziałek pozytywnie zacząć od
rana
Z podniesioną głowa wracam
I w te słowa do was się zwracam :
„unikajcie wzroku nauczyciela
bo nie macie w nim przyjaciela.”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.