lekcja
Zmuszona
tylko wyobraźnią ujrzałam
i walącym tętnem bezradności
odeszłam.
Głuchym krokiem udowodniłam
chłód stopni
prowadzących spiralną poręczą
w denność starzenia się
z każdą myślą.
Ja,
wpatrzona teraz
w zakratowane okno.
Nie jestem
namacalnym ciałem
przelotnie wyciągniętym
ze złotego sarkofagu,
w myśl wzniosłą obrastam
i pozbawiona głosu
unicestwiam ciszę
Komentarze (20)
Hmmm,nie wiem czy trafnie odczytuje przekaz
samotności.Kraty?nie muszą przysłaniać okna
przecież.Sam wiersz jak każdy Twój jest
super.Pzdrawiam,Dawid
Samotność to nic przyjemnego. Myślę, że jeszcze nie
wszystko stracone, gdzieś czeka miłość, która pragnie
rozkwitnąć w jakimś samotnym sercu. Pozdrawiam:)
"w myśl wzniosłą obrastam" tak, to potrzebna była
lekcja.
Słyszy nadchodzące, ucieka w szok.
Potem zaczyna pracę świadomość.
Na bunt jest za późno, może brak sił...
Lekcja nie do odrobienia?
Pozdrawiam w deszczu :)
pozbawiona głosu
unicestwiam ciszę.....