Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Leśnieje

Szedłem po dukcie szarym, jak gwiezdny pył. Słońce raziło wyglądając zza pni drzew, bawiąc się w chowanego. Niczym zajączkiem z lusterka błyskało co chwilę, gdy stawiałem kolejne kroki. Zmrużyłem oczy i byłem spokojny. Mimo, że zimny, jak na koniec kwietnia wiatr, targał gałęzie szczytów sosnowych koron. Szumiąc przy tym głośno, zagłuszał śpiew ptaków. Wplątywał swoje zimne palce i czochrał igliwiem, jak dziewczyna chcąca dla śmiechu, zniszczyć fryzurę chłopakowi.
Promienie słońca były ostre, jak to wiosną. Uderzały strugami fotonów, podsycając wszystkie kolory do granic intensywności. Zieleń młodych źdźbeł trawy, niemal iskrzyła, nachalnie dominując barwą. Tylko o tej porze roku jest taka mocna w swym soczystym odcieniu. Jakby wyssana z głębi ziemi, niedługo rozleje się na cały las.
Cienie na runie między drzewami przeplatały się z świetlistymi plamami padającego słońca, tworząc duże kontrasty. Jak kłody na drodze wyraźnymi cieniami legły pnie sosen.
Dłonie schowałem w kieszenie parki. Poliki smagane wiatrem, w domu na pewno staną się purpurowe. Szedłem jedną ze swoich pętli, które wyznaczyłem regularnym poznawaniem lasu. Las od końca wsi, gdzie wybudowałem dom ciągnie się kilometrami
Choć początkowo trochę błądziłem po kilku spacerach zauważyłem, że główne drogi leśne układają się równolegle. Przecinają je drogi poprzeczne. Jak przecznice zielonego miasta. Pętle podzieliłem z uwzględnieniem czasu ich przebycia. Od najmniejszej dwudziestominutowej, do dwugodzinnej. Na ten moment nie potrzebowałem dłuższych spacerów.
Szedłem w zupełnej samotności, starając się nie dopuścić myśli o czymkolwiek, a szczególnie o żadnym innym człowieku, znanym mi, widywanym lub kochanym przeze mnie. Mogłem być tylko ja. Istnieć wśród lasu zupełnie sam.
Las pomagał mi odkrywać wszystko, co było we mnie dobre i złe. Nie oceniał żadnych błędów i życiowych potknięć, uspokajał pozwalając oddychać swoją przestrzenią, tłumaczył mnie przed sobą, rozumiał i bronił.

autor

Michał78

Dodano: 2023-04-28 14:18:15
Ten wiersz przeczytano 678 razy
Oddanych głosów: 10
Rodzaj Wolny Klimat Refleksyjny Tematyka Przyroda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (12)

Larisa Larisa

Dobra, poetycka proza.
Na łonie natury możemy odzyskać równowagę i siłę, a
las jest idealnym miejscem na długie samotne spacery.

Pozdrawiam serdecznie
P.S.- napisałabym:
Szedłem jedną ze swoich pętli, wyznaczoną podczas
regularnego poznawania lasu.
Po 'kilometrami' zagubiła się kropka.

Michał78 Michał78

Dziękuję Wszystkim, którzy przeczytali, a w
szczególności za zostawiony komentarz i głos.
Pozdrawiam serdecznie:)

Mily Mily

Człowiek nie lubi ocen, szczególnie osób bliskich, bo
mogą mieć rację ;)
Opis jak malowany!
Pozdrawiam Michale :)

Annna2 Annna2

O lesie a i o życiu.
Nie sztuką jest upaść- upadamy codziennie i każdego
dnia.
Sztuką jest podnieść się i iść dalej.

Annna2 Annna2

Warmińskie powidoki.
Tak plastycznie opisujesz.

Pan Bodek Pan Bodek

Bardzo przyjemna proza. /+/

Pozdrawiam serdecznie. :)

beano beano

Z przyjemnością przeczytalam
:)

wolnyduch wolnyduch

Bardzo obrazowo, miło poczytać,
serdeczności wieczorne przesyłam :)

anna anna

ładny opis.

Agrafka Agrafka

Wydaje mi się, że nie oceniał (samo), uspakajał itd...

albo nie wytykał błędów.

Pozdr. :-)

Wars Wars

Ile to można zauważyć w lesie. Autor pewnie mógł by
też opisać miasto. Nie rozumiem zdania o schowanych
dłoniach.

krzemanka krzemanka

Podoba mi się opis tego relaksacyjnego spaceru. Miłego
dnia:)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

Ola

Bella Jagódka

AMOR1988

aTOMash


więcej »