Letnia pani
Wraz z leniwie wstającym porankiem
budzi się letnia pani z nocnego snu
dumnie brodzi po zielonej łące nadziei
owiana rześkością porannej bryzy
kapie w kroplach rosy senne marzenia.
Wietrzyk swawolnie rozwiewa włosy
tworząc brązową ściezkę zapomnienia,
słońce zerkając zza niebiańskiej kotary
przyodziewa w woal złotych promieni
rozpalając ogniki w brązowych oczach.
Spójrz! Zniewolona imaginacji czarem
tańczy rozkładając tęczowe skrzydła
tak zwiewnie...tak lekko... tak cicho...
muskając stopami zamknięte pąki serc
by zakwitły maków czerwonością.
W poczuciu bezlitosnego zmierzchu
rozmywa się tańcząca letnia pani
wraz z barwami zachodzacego słońca.
Płaczesz? Nie musisz!
Pochwyć w dłonie ostatni promień
rozmytego letniego marzenia
...A powróci rano...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.