Letnie przebudzenie lasu
kołysanka słowika wyciszyła las
na krótką czerwcową noc
na skraju świtu wybudzają ptaki
szczygieł zięba i kos
drzewa bezszumne
nie wiadomo czy śpią
przenika nieśmiało złociście
światło poranka dzielone pniami sosen
ciepłe promienie wycięte spośród cieni
kładą się na pióropuszach paproci
w smugach mgły wilgotny
oddech przebudzenia
przez srebrzystą tarczę pajęczych nici
rosa przewlekła kryształowe paciorki
krzyżak wyczekuje drgań ofiary
nim nad koronami drzew
ze słońcem przetańczy dzień
tak wiele się wydarzy
w tym małym wielkim świecie

Michał78



Komentarze (11)
Sława lasom
Plastyczny opis poranka w lesie. Podoba się:)
Miłego dnia:)
Tyle się dzieje w tym wielkim małym świecie...Pięknie
utkany wiersz :) Pozdrawiam
Mały wielki świat - piękny i ma swoje prawa. Wystarczy
uważnie patrzeć i odbierac wszystkimi zmysłami.
Pozdrawiam serdecznie :)
A słowik tak pięknie rano śpiewa.
A trele ptasie w lesie niesamowite.
Pięknie opisujesz życie w lesie,
ten mały świat, jest całkiem wielki,
a tym bardziej jeśli dotyczy lasu typu puszcza :)
Pozdrawiam serdecznie :)
JaSnA7, Moniko, Kri, Anno bardzo dziękuję za
przeczytanie i komentarze. Pozdrawiam ciepło:)
Las jest piękny. Spędziłam w nim wiele czasu (też
pasąc krowy jako dziecko i podlotek.
Rześkość poranka w lesie,
pięknie ukazujesz to w wierszu,
z podobaniem,
pozdrawiam serdecznie:)
Podoba mi się Twoje umiłowanie przyrody i jak o tym
piszesz.
Pozdrawiam Michale :)
Też uwielbiam las, przyrodę.
Śpiew słowika...
Plusik dodaję.