Licealna zadyma!
Dla wszystkich obecnych i nie!
Licealna zadyma!
Kiedy jest zadyma,
to zaczyna się klimat.
Liceum w strachu,
lecz Łapa jest z nami,
to skończy się fanfarami!
Hejka tu Wiki! Teraz moja kolej i kropka.
Zdam wam zdam relację prosto z Warszawy, a
uwierzcie działo się! Jagoda była ze mną,
ale w swojej zwierzęcej formie czyli
Łapa!
Na Warszawskiej Woli w Liceum
Ogólnokształcącym grupa terrorystów
uzbrojona po zęby tuż po uroczystości
rozpoczęcia roku szkolnego 2021/2022
sterroryzowała całą szkołę i zabarykadowała
się w jednej z pracowni z całą jedną klasą
wraz z ich wychowawcą, którego zmusili do
przedstawienia ich żądań, które były tak
absurdalne, że szkoda sobie strzępić pióro
na pisanie ich.
Policja i wojsko otoczyli cały budynek
szkoły lecz musieli się wycofać bo było
zbyt duże zagrożenie że uczniowie zostaną
skrzywdzeni. - Co robić zastanawiał się
dowódca jednej brygady i drugiej? Tutaj
potrzebny jest ktoś dobrze wyszkolony w
tych sprawach i działający sprawnie i bez
szumu! - nagle go oświeciło. - Pułkowniku,
dzwoń natychmiast po Sarevoka. Do takiej
zadymy potrzebny jest jego oddział! Oddział
ludzi do zadań specjalnych.
I tak oto jesteśmy! Ja Wiktoria,
Jaguarzyca Łapa (Jagoda), Tomek Sarevok we
własnej osobie i Andrzej nasz pilot i
kierowca!
Natychmiast bez rozpoznania zabraliśmy
się do tego zadania, okrążając budynek z
bezpiecznej odległości niczym cztery
cienie. Pogoda nie była idealna, to tak na
marginesie, niby jeszcze jesieni nie ma, a
aura jak pod koniec października.
Tomek wpadł na genialny pomysł udania że
się wycofujemy we czwórkę, Łapa na chwilę
zmieniła postać na uzbrojoną kobietę, aby
obserwujący z okien terroryści widzieli, że
się poddajemy.
Schowaliśmy się za znane i lubiane
krzaczki rosnące przed szkołą. Wtedy Jagoda
zamieniła się na powrót w Łapę. Tomek
wskazał jej okienko piwniczne na rogu
szkoły, ledwo widoczne, prawie
niezauważalne.
Niepostrzeżenie jaguarzyca przedostała
się za następne drzewo i zniknęła w
okienku, narobiła takiego rumoru co
odwróciło uwagę terrorystów o obserwowania
nas na kilkanaście sekund. To nam w
zupełności wystarczyło aby się przedostać
tylnym wejściem do Liceum. Natychmiast szef
został wraz z Andrzejem pilnując korytarza
i pozostałych salek aby nikomu nic się nie
stało, oboje byli gotowi zdjąć każdego
zbója jaki się pojawi w każdej chwili.
Tomek powiedział do mnie: Idź z Jagodą to
wasza misja, a w razie czego wezwij nas
swym nadajnikiem ukrytym w glanie.
Zarzuciłam swoimi ciemnobrązowymi włosami
spiętymi w koński ogon na znak, że
zrozumiałam i wtedy Łapa wypadła ze
szkolnej kuchni. - Uradowana własną misją
miałam już swój plan.
Założyłam Łapie smycz, nie powiem że bez
trudu, a sama schowałam broń i założyłam
ciemne okulary. Miecz w pochwie służył mi
za laskę. Udając niewidomą, z psem
przewodnikiem, jako jaguarzycą weszłam
spokojnie do sali gdzie znajdował się
terroryści uzbrojeni w AK-47 i małe
pistoleciki, a było ich pięciu, ubranych
jak wieśniacy z krainy śmietnika. I
pomyśleć, że chcieli udawać talibów.
Więc kiedy tylko wkroczyłam udając, że
pytam jaka to klasa bo się zgubiłam
przywódca terrorystów wybuchnął gromkim
śmiechem odchylając głowę do tyłu, podobnie
uczynili inni członkowie bandy chłystków.
Mówili po Polsku więc to byli tutejsi
zbieracze staroci.
Właśnie na taką reakcję liczyłam.
Błyskawicznie wyjęłam miecz Japoński z
pochwy i zakręciłam nim kalecząc dwóch
oprychów jednocześnie co wystarczyło, aby
wypuścili broń. Dwójka uczennic poniosła
broń i wycelowała w pozostałych zbirów, a
Łapa susem skacząc pod ławkami w sali
doskoczyła do dwóch kolejnych i poharatała
ich pazurami od tyłu. Natychmiast
zmieniając postać na blond dziewczynę z
pazurami jak palce zakończone żyletkami i
nakreśliła krwawy ślad na czole herszta
bandy, który padł na kolana i zaczął wyć
jak zwierzę.
Wezwałam przez okno służby bezpieczeństwa
aby tu posprzątały, tym razem obyło się bez
pozbawiania klejnotów przez Łapę. Ona mi na
to odpowiedziała warknięciem i pytaniem:
Czy aby na pewno? Hihi...
Tomek z Andrzejem gdy do nas dołączyli
zapytali się złośliwie się śmiejąc: - Tym
razem obyło się bez naszej pomocy? Czemu
zawsze najlepsza zabawa jest dla nich...
I tak kończy się moja relacja z Warszawy,
oddaję głos, raczej komputer, Tomkowi.
Przybyła na miejsce telewizja ale
zostawiłem to Andrzejowi, jakoś nie miałem
ochoty na wywiady i dziennikarzy, Jagoda za
to chętnie mu towarzyszyła. Ja z Wiki
zaczekaliśmy w małej kawiarni na rogu.
Świat się zmienił w jednej setnej
sekundy, byłem pod szkołą do której
chodziłem, a zawsze chętnie przechodzę obok
idąc ze sklepu. Kiedy nagle zobaczyłem
mknący ulicą samochód wujka Stefana więc
zacząłem wymachiwać rękami i wykrzykiwać :
Wujku tutaj!
Zatrzymał się i mnie zabrał ze sobą,
zawiózł mnie do domu, a na tylnym siedzeniu
obok Tequili siedział i miło zaszczekał na
powitanie jasny owczarek niemiecki o
hipnotyzujących oczach. Zapytałem co jest
grane, a wujek ze Łzami w oczach odparł, że
wraca od weterynarza i nie ma dobrych
wieści.
Tequila jest bardzo chora i tego się nie
da uleczyć, został jej może z tydzień.
Zabrał psa, który przychodził do nich do
pracy i bawił się z Tequilą aby te ostatnie
chwile spędziła godnie i na zabawie.
Wujek wyjaśnił, że ten pies nazywa się
Hector i to będzie następca Tequili, który
jest prawie jak jej synek...
Opowiedziałem wujkowi całą historię na co
dodał gazu i rzekł wesoło lecz dalej
placząc co było zaraźliwe bo ja też
zacząlem: - Prędko do domu abyś to
zapisał, to będzie hit!
Do następnej przygody, hej!
All rights reserved
TOMEK, MAGDA, ASIA, WIKTORIA, OKTAWIA,
JAGODA, PAULINA i ANDRZEJ spółka s.o.s.
POZDRAWIAMY
Jeszcze raz dziękuję za wszystko i
pamiętajcie, że moc wyobraźni to prawdziwy
dar, wystarczy jej zaufać, a pozbędziesz
się wszelkich mar!
Nigdy nie rezygnuj z marzeń,
bo to że coś nie dzieję się teraz,
wcale nie oznacza, że nie nastąpi nigdy!
TOMEK
Dziękuję za wszystko, za każdy głos radę oraz cenną uwagę i pamiętajcie to wy jesteście wielcy!
Komentarze (15)
Z ciekawością przeczytałam,
ciepło pozdrawiam, swój głos zostawiam :)
Świetnie, ciekawie jak zawsze! :) Pozdrawiam z
uśmiechem :)
Twoje opowiesci czyta sie jednym tchem. O wyobrazni
nie wspomne!
Masz wyjatkowa. Zawsze ciekawie u Ciebie. :)
Serdecznie Tomku pozdrawiam :)
Masz wyobraźnię... a opis Waszego oddziału skojarzył
mi się z "Psim Patrolem" (tv bajka dla dzieci)
Pozdrawiam
Świetne z przyjemnością przeczytałem
....dobrze że to tylko wyobraźnia...pozdrawiam.
Jeśli w Polsce by się mieli pojawić jacyś teroryści to
niech to będą tacy od siedmiu boleści... fajna
historia, pozdrawiam Cię serdecznie Tomku :)
z podziwem dla Twojej wyobraźni!
Miło mi było rozbudzić wyobraźnię kolejną przygoda.
Pozdrawiam Tomku:)
Marek
Po przeczytaniu Twojego opowiadania Tomku dopiero
teraz zrozumiałem dlaczego nasz rząd chce wprowadzić
stan wyjątkowy. Przy takich zagrożeniach nie ma innego
wyjścia.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego wieczoru :)
Fajnie się czyta i z podziwem Tomku dla twojej
fantazji...pozdrawiam serdecznie.
płacząc, zacząłem uciekły kreseczki
ależ wyobraźnia tyle tutaj się dzieje
masz racje " nigdy nie rezygnuj z marzeń"pozdrawiam:)
Super się czyta takie przygody!
Pozdrawiam serdecznie :)
Masz wielką wyobraźnię Tomku, pozdrawiam hej!
no, no takie rzeczy się teraz dzieją i to u nas w
naszym kraju i w naszej stolicy, dobrze, że mamy taką
super młodzież, która potrafi się rozprawić z
terrorystami, udającymi Talibów.
Masz niezwykłą wyobraźnię Tomku.
Pozdrawiam + :)