Limeryczne Duchy
Dwa stare zgrzybiałe komuchy
Z powodu partyjnej posuchy
Resztkami honoru
Nie mając wyboru
Zaczęli wywoływać duchy
By doznać młodzieńczej radości
Choć łupią ich zbolałe kości
Do knajpy wstąpili
Flaszkę obalili
Chcąc wywołać Ducha Trzeźwości
Siedzieli do słońca zachodu
By spotkać tam Ducha Narodu
Spotkali upiory
Narobili w pory
I zrobił się zaDuch od smrodu
Gdy aktyw się mocniej rozbawił
Na stole się Spirit pojawił
To Duch jest łaciński
Więc dajcie zagryzki
Niech pogodę Ducha nam sprawi
I doszło do ostrej rozmowy
Bo przysiadł się Duch Samoobrony
Zaczęli niewinnie
Skończyło się płynnie
Pojawił się w nich Duch bojowy
Wtem wpada szwagier komucha
Wraz z Duchem Solidarucha
Poglądy zmieniają
Spirit obalają
W imię Ojca i Syna i Ducha
Na potęgę się Duchy mnożą
Jedni drugich straszą i grożą
A gdy już nie mogą
Przebierają nogą
I wspólnie ogródek „nawożą”
Duchy to są takie „limeryki”
Co nie stronią też od polityki
Gdy się chcesz obronić
Masz na kogo zgonić
By się ustrzec surowej krytyki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.