Limeryk samobójczy
Raz pewien desperat w mieście Weronie
cały czas rozmyślał o szybkim zgonie
nad rzeką zechciał pożegnać świat
sznur był słaby, on do wody wpadł
wszak mówią ,,co ma wisieć nie utonie''
Raz pewien desperat w mieście Weronie
cały czas rozmyślał o szybkim zgonie
nad rzeką zechciał pożegnać świat
sznur był słaby, on do wody wpadł
wszak mówią ,,co ma wisieć nie utonie''
Komentarze (18)
Czarny humor, to też humor:)
Pozdrawiam
Bardzo mroczny, ale przyjemny wiersz :) Podoba mi się
i to bardzo, daję plusik i pozdrawiam :)
krótko: super:)))
...super...pozdrawiam serdecznie
+ ;)
miłego dnia
O, matko kochana, przecież kliknęłam tylko raz!!!
Co ma wisieć nie utonie... jak rzekł pewien pan,
wchodząc do wanny;)
Co ma wisieć nie utonie... jak rzekł pewien pan,
wchodząc do wanny;)
Mroczna, ale fajna fraszka, Maćku.J.
:)))
Chyba jeszcze trochę pożyje.
Nie wiem dlaczego, ale nasunęła mi sie myśl : obyczaj
to pierwsza klasa,nie wolno z mostów skakać;
fajny limeryk;
"co ma Wiesia nie Antoni "
bo gdyby
po tym sznurze wspiął się na balkon
utonął by
w jej oczach
:)))
a mówią co ma wisieć nie utonie.
Mroki nocy topielcy wybierają i wodę zaśmiecają.
:)
świetny limeryk ...
uroczego dnia Maćku:)