Limeryki wprost z fabryki 61
Dziś nie o wojnie.
Medycyna niekonwencjonalna
Jadał Roch mniszka w Szklarskiej Porębie
i mówił, teraz się nie przeziębię.
Naszła go jednak bida,
gdyż załapał covida.
Zniknął mu nawet ten niesmak w gębie.
Pije dziurawiec Konstantin w Jenie
Kiedy dopada go rozwolnienie.
Raz się facio pogrążył,
bo zaparzyć nie zdążył
i był zmuszony myć przyrodzenie.
Szedł na pielgrzymkę Jan do Walencji
w ważnej intencji wsparcia potencji.
Żona biega jak fryga,
a jemu nic nie dyga.
Nie daj Bóg, pójdzie do konkurencji.
Komentarze (16)
Potrzebna jest choć odrobina humoru w ten trudny i
pełen niepokoju czas. Pozdrawiam serdecznie :)
Rozbawiles, chic trudno sie smiac
Pozdrawiam serdecznie
:))+++
Trafne...z uśmiechem...pozdrawiam GP.
fajne! (A Jan powinien jakiś ziół poszukać zamiast na
pielgrzymkę...)
Rozbawiłeś w ten koszmarny czas. Pozdrawiam.
Jeden punkt za trzy!
Trochę jestem zły,
ale nic nie mogę,
regulamin progiem. :)))
Stanisław Kowal, menel ze Wschowy
Czuł się ostatnio trochę niezdrowy.
Wczoraj wpadł w kanał
I rękę złamał.
Zaraz mu przeszła chrypka, ból głowy.
Uśmiechnęły Poeto :)
Figlarne, uśmiechnęły,
pozdrawiam serdecznie:)
Wesolutkie te limeryki.
Dzięki za uśmiech z rana.
Pozdrawiam serdecznie :)))
Za limeryk trzeci właśnie punkcik leci.Pozdrawiam.
Nie jest mi do śmiechu.
Ale plus jest.
trzy razy +
hihihi...rozbawiłeś :)))
Pozdrawiam ciepło Sławku :))