Limeryki wprost z fabryki 65
Ania wciąż tyje w miasteczku Grójec.
Już na nią w sklepie majtek brakuje.
W końcu mąż zawołał. Veto!!!
Przestań wciąż żreć tak kobieto!
- Ja nie żrę, może troszkę próbuję.
Rozwiązła Ela we wsi Podgaje
w lesie facetom wdzięki rozdaje.
Ale dzisiaj pecha miała,
bo tylko Krzyśka spotkała,
a on mężczyznę głównie udaje.
Jan strasznie cierpi we wsi Ambrożew,
gdyż zadowolić żony nie może.
A ostrzegało go tylu,
z brzydką się nie żeń debilu,
no bo ci wtedy nikt nie pomoże.
Komentarze (20)
Dobre, zabawne,
choć kochanego ciałka nigdy za wiele...,
pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję za uśmiech... pozdrawiam wiosennie:)
Swoimi limerykami uśmiech rozdajesz.
Dzień dobry z uśmiechem
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Pozdrawiam
cieplutko, udanego dnia:)