Lirogon i owca
Pokłócił się piękny lirogon z owcą,
bowiem udawał inne ptaki z humorem.
-Moja miła, ja nie jestem plagiatorem,
tylko natury głosów… naśladowcą.
Pokłócił się piękny lirogon z owcą,
bowiem udawał inne ptaki z humorem.
-Moja miła, ja nie jestem plagiatorem,
tylko natury głosów… naśladowcą.
Komentarze (13)
dziękuję wszystkim za komentarze
"Diabeł się w ornat ubrał
i ogonem na mszę dzwoni" ;)
przednia ironia
pozdrawiam
Bo plagiat to nie jest naśladownictwo a ohydne
skopiowanie utworu innego autora.Naśladownictwo jest
tylko parodią lub pastiszem.
Z tymi naśladownictwami i plagiatami to trudna sprawa.
Gdyby Goethe dziś opublikował swojego Fausta,
wypomniano by mu, że to plagiat legendy o Panu
Twardowskim. Całe szczęście, że w XIX wieku nie
myślano o tym aż tak rygorystycznie.
Świetna ironia. Pozdrawiam :)
Ciekawa, życiowa refleksja:)
Pozdrawiam Maćku:)
Marek
To chyba o mnie jest, zawiesili mnie
ostatnio za plagiat, że mój wiersz -Majtki- to plagiat
był, a nie był
mój głos i szacun jest twój
Pozwolę sobie za Grażynką.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dobra ironia. Pozdrawiam serdecznie, Udanego i miłego
weekendu:)
Nie trza udawać- bo to tu było, wczoraj wczoraj
jeszcze.
lirogony potrafią naśladować różne głosy
Samo życie...
Pozdrawiam, Maćku.