List do Safony
Safono, moja nieziemska kochanko!
Nie raz opiewałam Twe ciało
Dotykaj mnie częściej, daj- przylgnę
Wciąż mi jest Ciebie za mało!
Oplotę włosami Twe piersi
Słodkie jak orientalne owoce
Niech dni skaracają się bez nas
A wydłużają nam noce.
Moralność Twoja- ocean wzburzony
Dla oczu nie miewa granic
Gdy pragniesz, to bierzesz i dajesz się
cała
Co mówią inni - masz za nic!
Safono, moja Bezwstydu Bogini
Ta wyspa, co w nas - otoczona zorzami
Po nami, gdy w splocie ciał, w zwoju
dłoni
Do ostatniego spazmu rozkoszy....wciąż
trwamy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.